Karol Hadaczek. Zdjęcie z indeksu uniwersyteckiego (1893)

Karol Hadaczek, archeolog, profesor Uniwersytetu Lwowskiego, był bez wątpienia postacią znaczącą w kręgu lwowskiej profesury a także jedynym w tym środowisku – do pewnego czasu – archeologiem. W latach 1905-1914 kierował uniwersytecką katedrą oraz seminarium archeologii klasycznej i prehistorii. Takie połączenie obu specjalności było w przypadku Karola Hadaczka całkowicie uzasadnione, wynikało bowiem zarówno z jego kompetencji zawodowych oraz szeroko zakrojonych badań (w tym również terenowych).

Karol Hadaczek urodził się 24 stycznia 1873 roku w Grabowcu, niewielkiej wsi w powiecie bohorodczańskim. Początkowe nauki pobierał w Lachowcach i Bohorodczanach, natomiast gimnazjum ukończył w Stanisławowie (1885-1893). Podjął następnie studia na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Lwowskiego, kierując swe zainteresowania ku filologii klasycznej i historii Polski. Pod wpływem Ludwika Ćwiklińskiego, założyciela uniwersyteckiego Gabinetu Archeologicznego (1876) i doskonałego znawcy cywilizacji klasycznej, przystąpił do poszerzania swej wiedzy o zagadnienia dotyczące tzw. realiów, pozwalających objaśniać kwestie filologiczne i historyczno-literackie, oraz z zakresu antycznej mitologii. W efekcie, po studiach kontynuowanych w Wiedniu (tamże doktorat, 1900) i trzyletniej podróży naukowej (Grecja, Italia, Niemcy) Hadaczek habilitował się we Lwowie w roku 1903 „do archeologii klasycznej i prehistorii”. Uzyskał wówczas docenturę, natomiast w roku 1905 po uzyskaniu nominacji profesorskiej powierzono mu Katedrę Archeologii Klasycznej i Prehistorii lwowskiego Uniwersytetu (profesurę zwyczajną uzyskał w roku 1909). Hadaczek cenił sobie również współpracę z lwowskim Muzeum im. Dzieduszyckich, gdzie zorganizował dział archeologiczny (tu przechowywany był m.in. słynny skarb z Michałkowa, któremu także poświęcił sporo uwagi). Od roku 1905 był członkiem Austriackiego Instytutu Archeologicznego, natomiast w roku 1909 powołany został na członka-korespondenta krakowskiej Akademii Umiejętności. Istotna była też jego działalność w Gronie Konserwatorów Galicji Wschodniej.

W swej działalności naukowej Hadaczek interesował się starożytnym rzemiosłem artystycznym i rzeźbą antyczną, pozostawiając w tym zakresie znaczny dorobek. Duży wkład wniósł ponadto w badania nad pradziejami Galicji wschodniej, w latach 1909-1912 kierując m.in. wykopaliskami na stanowisku osadniczym w Koszyłowcach pow. Borszczów. W okresie wcześniejszym natomiast (1903) prowadził Hadaczek prace wykopaliskowe na przypadkowo wówczas odkrytym cmentarzysku w Gaci koło Przeworska, stanowisku eponimicznym kultury określanej później jako „kultura przeworska” .

Oddzielny, choć krótkotrwały etap na badawczym szlaku Karola Hadaczka stanowi jego udział w pracach na cmentarzysku mastabowym z okresu Starego Państwa (około 2700-2200 p.n.e.) w pobliżu piramidy Cheopsa w Gizie. Z początkiem roku 1912 pojawiła się tu grupa badaczy reprezentujących wiedeńską Akademię Nauk, której jako przedstawiciel krakowskiej Akademii Umiejętności towarzyszył właśnie Karol Hadaczek. W ramach działań podjętych przez reprezentantów obu Akademii, z inicjatywy prof. Hermanna Junkera (1877-1962) przystąpiono do prac nad ogromnym zespołem usytuowanych tu grobowców. Spoczywali w nich, wraz z najbliższymi członkami rodzin, najwyżsi dostojnicy z kręgu ówczesnych władców, stanowiący elitę epoki Starego Państwa. Badania na polu mastab usytuowanych na zachód od piramidy Cheopsa prowadził prof. Junker przez kilka sezonów wykopaliskowych w latach 1912-1914 i po przerwie spowodowanej wydarzeniami I wojny światowej – w latach 1924-1929. Następne lata intensywnej pracy badawczej poświęcił Junker opracowaniu i publikacji rezultatów tych niezwykle interesujących prac terenowych, które pozwoliły lepiej poznać sztukę egipską okresu Starego Państwa, strukturę rozległego cmentarzyska u stóp piramid, wierzenia tego okresu oraz zagadnienia organizacyjne i szczegóły techniczne związane z budową tych intrygujących budowli, już w odległej przeszłości uznanych za jeden z cudów świata starożytnego.

Same piramidy, jak i położone u ich stóp nekropole budziły już od dawna ogromne zainteresowanie. Od czasów starożytnych obszar ten traktowany był jako swego rodzaju kamieniołom, bowiem z pozyskanego tu budulca (także z bloków stanowiących okładzinę zewnętrzną piramidy Cheopsa) wzniesiono liczne budowle średniowiecznego Kairu. Starożytne grobowce przeszukiwano także z myślą o mumiach, które po sproszkowaniu aż do początków XX wieku cieszyły się w Europie ogromnym uznaniem jako wszechstronny specyfik farmaceutyczny. Podróżnicy docierający do Egiptu rzetelnie nieraz opisywali piramidy i przyległe cmentarzysko. Szczególnie ceniona była relacja Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła „Sierotki”, który jako pielgrzym zmierzający do Ziemi Świętej, do Egiptu dotarł w roku 1583. Swoiste wyzwanie, nie tylko jako obiekt bardziej szczegółowych badań i rozmaitych spekulacji, stanowiły także same piramidy. Wspinaczka na wierzchołek piramidy Cheopsa stała się bowiem uznaną atrakcją turystyczną (Radziwiłła „Sierotkę” uznać można za pierwszego Polaka, który dokonał tego wyczynu !), jeszcze do niedawna zalecaną w popularnych przewodnikach turystycznych. Po dotarciu na jej wierzchołek do dobrego tonu należało także wyrycie na jednym z bloków pamiątkowej „inskrypcji”.

Pierwsza kampania wykopaliskowa podjęta przez prof. Junkera w Gizie odbyła się w dniach od 22 stycznia do 7 kwietnia 1912 roku. Jak informował ówczesny reprezentant krakowskiej Akademii: „Prace odkopaliskowe prowadzono tak około największej mastaby widocznej na tym terenie jako też na szerokiem zagłębieniu ciągnącem się od niej na wschód między rzędami większych grobowców, których szczyty sterczą z piasku. W ciągu przeszło dwumiesięcznych robót odsłoniono kilka monumentalnych grobowców i zbadano szeregi mniejszych” . Ekipa badaczy pracujących w Gizie nie była zbyt liczna. Oprócz prof. Junkera kierującego ekspedycją oraz Marii Junker (jego siostry) jako asystentki i sekretarki, w skład zespołu wchodził tylko prof. Hadaczek. Wzorem innych ekspedycji, badacze zamieszkali na miejscu, w skromnym domostwie o cechach lokalnej architektury, gdzie oprócz izb mieszkalnych znalazły się także niezbędne pracownie i magazyny. W trakcie kampanii ekspedycja zatrudniała około 150-200 robotników nie posiadających większego doświadczenia oraz trzydziestu dobrze wyszkolonych specjalistów-brygadzistów (raisów). Aby usprawnić przebieg prac, zbudowano odpowiedniej długości linię kolejki wąskotorowej, wyposażoną w specjalne wagoniki; umożliwiało to wywóz rumoszu i skalnych odpadów na znaczniejszą odległość.

Niestety, przybysz z Galicji zmuszony był opuścić teren prac wykopaliskowych nieco wcześniej (nastąpiło to 24 marca 1912). Uczestniczył jednak w pracach związanych z odsłanianiem kilku większych i mniejszych mastab; w ich trakcie odkryto znaczne ilości dzieł sztuki, ceramiki i drobnych znalezisk. Do odkryć najbardziej spektakularnych należało odsłonięcie monumentalnej mastaby dostojnika imieniem Hemiunu, któremu powierzono niegdyś budowę piramidy Cheopsa. Mastaba ta usytuowana jest w pobliżu piramidy władcy, w odległości około 250 m na zachód od niej; jej wymiary wynoszą 26,77 x 53,20 m. W jednym z jej pomieszczeń, jak okazało się później – odkryto jedno z najcenniejszych dzieł sztuki okresu Starego Państwa . Ponadto na cokole posągu umieszczone zostało imię dostojnika i jego rozbudowana tytulatura, stanowiąca istotny przekaz historyczny. Na tej podstawie zdołano ustalić rangę społeczną właściciela mastaby i jego miejsce w genealogii najbardziej dostojnych wówczas rodów. Jako „Nadzorca wszelkich przedsięwzięć budowlanych Króla” czuwał Hemiunu bez wątpienia nad całokształtem prac związanych z budową grobowca władcy. Z tego tytułu przysługiwał mu także odpowiedni splendor nawet w życiu pozagrobowym, stąd monumentalna mastaba (górująca rozmiarami nad najbliższym otoczeniem) usytuowana w sąsiedztwie królewskiej piramidy, a także niezwykły, monumentalny posąg umieszczony we wnętrzu grobowca. Niestety, „mastaba Hemiunu została zniszczoną w czasach rzymskich (dwa napisy demotyczne). W tej epoce założono przed nią fabrykę ciosów budulcowych tudzież wielkich naczyń kamiennych i do tego celu obdarto prawie cały grobowiec z pięknej pokrywy wykonanej z wapiennych ciosów starannie obrobionych i już w kamieniołomach sygnowanych”.

Zgodnie z warunkami umowy zawartej pomiędzy krakowską Akademią Umiejętności a Akademią Nauk w Wiedniu, do zbiorów krakowskich trafiła też w roku 1913 spora grupa zabytków, pochodzących z badań prowadzonych w Egipcie do chwili wybuchu I wojny światowej. Z pracami prowadzonymi w Gizie (wprawdzie dopiero w trakcie kolejnej, II kampanii, 1912/1913) łączy się bezpośrednio posążek pary małżeńskiej pochodzący z jednej z mastab w Gizie. Jest to tzw. diada lub posążek podwójny (grupa złożona z figurki mężczyzny i stojącej u jego boku postaci kobiecej), charakterystyczny dla sztuki okresu Starego Państwa. Zabytek ten datować można na schyłek panowania V dynastii (około 2400-2350 p.n.e.). Sprawozdanie z egipskich badań przekazane przez Hadaczka władzom Akademii Umiejętności stanowiło w swoim czasie ważny i ciekawy przyczynek informujący o postępach badań prowadzonych w Egipcie przez wiodące ośrodki naukowe, rywalizujące z sobą na tym polu. Władzom Akademii przyświecały jednak ważniejsze i dalej sięgające cele, zmierzające w głównej mierze, we współpracy z Wiedniem, do wykształcenia własnych specjalistów, którzy w przyszłości mogliby samodzielnie przystąpić do prac w Egipcie.

Do realizacji tego celu przystąpiła krakowska Akademia już nieco wcześniej, wydatnie wspierając działania Tadeusza Smoleńskiego podczas jego pobytu w Egipcie (1905-1909). Młody adept egiptologii, dzięki poparciu zapewnionemu jego projektom przez władze Akademii, zdołał opanować nie tylko arkana egiptologii, lecz podjął także samodzielne badania wykopaliskowe (Szaruna i Gamhud, 1907-1909), które ze względu na ówczesne uwarunkowania (był obywatelem monarchii austrowęgierskiej) uważane są obecnie za pierwsze kroki podjęte na tym polu zarówno przez naukę polską jak i węgierską. W zasadzie jednak dzięki pracom Smoleńskiego właśnie Austro-Węgry, do tej pory nie prowadzące badań w Egipcie, przystąpiły na tym polu do rywalizacji z reprezentantami nauki francuskiej, niemieckiej, brytyjskiej, włoskiej i amerykańskiej, mającymi już tutaj znaczne osiągnięcia. Niestety, przedwczesna śmierć krakowskiego badacza (zmarł w wieku zaledwie 25 lat!) całkowicie zmieniła sytuację. Władze Akademii Umiejętności przewidujące udział Smoleńskiego w egipskich wykopaliskach planowanych wspólnie z Akademią Wiedeńską, w nowej sytuacji zmuszone były jednak szukać nowych współpracowników. Niestety, udział Karola Hadaczka jako dojrzałego, ukształtowanego już badacza zainteresowanego odmienną problematyką nie rokował tu chyba odpowiedniego rezultatu. Trudno oprzeć się wrażeniu, że praca na tak specyficznym stanowisku jak cmentarzysko w Gizie oraz kontakt z materiałem epigraficznym wymagającym biegłej znajomości egipskich hieroglifów, nie stanowiła wyzwania satysfakcjonującego go w pełni. Jak sądzono już niegdyś, współpraca z prof. Junkerem „nie przyniosła Hadaczkowi spodziewanych sukcesów ani nie zadowoliła jego ambicji, gdyż nie udało mu się wywalczyć współudziału w opracowaniu rezultatów tej ekspedycji, ani też uzyskać perspektyw na zorganizowanie osobnej polskiej ekspedycji do Egiptu”. Należy więc jego udział w egipskiej ekspedycji uznać raczej za dodatkowe, egzotyczne doświadczenie, nie rzutujące w znaczniejszym stopniu na jego dalsze plany naukowe, choć zamierzał uczestniczyć także w pracach następnej kampanii w Gizie (1912/1913). W lwowskim środowisku uniwersyteckim był prof. Hadaczek postacią cenioną, o uznanym autorytecie, cieszącą się dużym poważaniem. Z dzisiejszej perspektywy ocena jego działalności jest szczególnie wysoka. Nieraz postrzegany jest obecnie nie tylko jako „najwybitniejsza postać archeologii lwowskiej i polskiej początków XX stulecia” a zarazem „młody i najlepiej wykształcony archeolog na ziemiach dawnej Rzeczpospolitej, o szerokich zainteresowaniach i horyzontach naukowych” lecz także jako „pierwszy reprezentant szkoły kulturowo-historycznej na ziemiach polskich”. W jego kręgu ukształtowała się również grupa młodych uniwersyteckich słuchaczy, którzy swoją rolę odegrać mieli w następnych latach.

fot. Krzysztof Królczyk, Lwów, Cmentarz Łyczakowski, pole 64

Niezbyt fortunnie potoczyły się dalsze losy Karola Hadaczka, w niecałe dwa lata po powrocie z egipskiej wyprawy. Jego wrażliwa natura nie zniosła przeciwności losu, które całej Europie zgotował wybuch I wojny światowej. „Po zajęciu Lwowa przez Rosjan, zgnębiony swą chorobą i pozbawiony środków do życia, popełnił samobójstwo”. Zgodnie z relacją swego ucznia, prof. Hadaczek „pod wpływem ogromnego rozstroju nerwowego, spowodowanego pesymistycznym zapatrywaniem się na ciężką w istocie sytuację naszą w zimie, targnął się na młode swe jeszcze życie i dnia 19 grudnia 1914 r. przeniósł się do wieczności. Śmierć jego niespodziewana sprawiła ogromne wrażenie w całem mieście i żal też wielki towarzyszył mu do grobu na cmentarz Łyczakowski, gdzie spoczął w południe dnia 21 grudnia”. Miejsce pochówku Karola Hadaczka, poszukiwane parokrotnie, odnalezione zostało dopiero niedawno (pole 64).

Autor biogramu: Joachim Śliwa
[tekst opublikowany pierwotnie na łamach „Cracovia-Leopolis” 2 (87), 2017, s. 44-49; jego pełna wersja (z przypisami) znajduje się tutaj: Joachim Śliwa – Karol Hadaczek (biogram)]

 

fot. Krzysztof Królczyk, Lwów, Cmentarz Łyczakowski, pole 64