Zygmunt Mineyko (1840 – 1925) „Prowadzenie próbnych badań zleciłem Panu Mineyce, inżynierowi wilajetu Joaniny, którego pasza Akif, gubernator generalny Epiru i Tesalii był łaskaw dać do mojej dyspozycji celem prowadzenia prac wykopaliskowych i któremu wdzięczny jestem za pomoc w prowadzeniu pierwszych wykopalisk”.

Tych kilka słów umieszczonych w przypisie to wszystko, co Konstantinos Karapanos napisał o Zygmuncie Mineyce w pierwszej publikacji wykopalisk prowadzonych w starożytnej Dodonie, która ukazała się drukiem w roku 1878. Trzeba zaznaczyć, że największą rewelacją dla ówczesnego świata naukowego była nie tyle sama publikacja wykopalisk, co poprzedzający ją raport złożony przez Karapanosa w paryskiej Académie des Inscriptions et Belles Lettres, w którym na podstawie przeprowadzonych badań terenowych zgłosił odkrycie, a więc właściwe umiejscowienie Dodony w dolinie Czarakowista, 18 kilometrów na południowy zachód od miejscowości Joanina, podczas gdy wcześniej umiejscawiano słynną wyrocznię w miejscowości Konica położonej na północ od Joaniny. To odkrycie jednego z najważniejszych greckich sanktuariów stało się tytułem do sławy dla bogatego Greka. Czy jednak Karapanos zasłużył na laury odkrywcy? Wydaje się, że ten tak w końcu ważny problem nigdy nie zostanie ostatecznie rozstrzygnięty. Z jednej bowiem strony mamy oficjalną, drukowaną publikację, a z drugiej wyjaśnienie domagającego się sprawiedliwości emigranta polskiego Zygmunta Mineyki, wysłane z dalekiej Turcji do Akademii Francuskiej i do najważniejszej instytucji naukowej w ojczyźnie – krakowskiej Akademii Umiejętności, od której oczekiwał pomocy i z pewnością uznania. Bowiem on właśnie uważał się za pierwszego odkrywcę Dodony. Znając koleje życia Mineyki, jego gorący patriotyzm oraz działalność społeczną i polityczną można sądzić, że chodziło mu nie tylko o związanie odkrycia Dodony z własnym nazwiskiem, ale też z nauką polską, z imieniem jego ukochanej ojczyzny, nie istniejącej w tym czasie na mapie świata.

Zygmunt Mineyko urodził się 11 maja 1840 roku w Wilnie; dzieciństwo spędził w Bałwaniszkach (w powiecie oszmiańskim), majątku rodowym ojca. Zmarł 27 grudnia 1825 roku w Atenach, gdzie pochowany został na Cmentarzu Zasłużonych. Mineyko znany jest przede wszystkim ze swej działalności politycznej, jak się jednak okazuje – ma na swoim koncie również inne zasługi. Wraz ze swymi rówieśnikami przygotowywał powstanie 1863 roku i brał w nim czynny udział. Zesłany na Sybir uciekł, aby rozpocząć tułaczy żywot, który zaprowadził go najpierw w 1871 roku do Turcji, gdzie przez dwadzieścia lat pracował jako inżynier komunikacji budując koleje, twierdze, drogi strategiczne, odwracając bieg rzeki Hermos. Od 1891 roku pracował w Grecji, gdzie objął stanowisko głównego inżyniera w Ministerstwie Robót Publicznych i piastował je do 1917 roku.

Pięknym hołdem dla tej dziedziny działalności Mineyki było opublikowanie w roku 1971 jego pamiętników oraz w parę lat później wyczerpującego biogramu. Tak więc nie miejsce tutaj na powtarzanie fascynujących i często wzruszających faktów z jego życia, wyjaśnionych i znanych, ale na szersze, w miarę możliwości, omówienie wzmiankowanych dotąd jedynie jego zainteresowań archeologicznych.

Pierwszy więc problem, najbardziej drażliwy, to samo odkrycie Dodony. Z przytoczonej już wzmianki zawartej w tekście Karapanosa wynikałoby, że Mineyko został zatrudniony przez niego przy wstępnych pracach wykopaliskowych w Czarakowista, kiedy to obecność inżyniera na tego typu stanowisku jest faktycznie nieodzowna. Oczywiste też, iż gubernator pasza Akif polecił Karapanosowi przebywającego w Joaninie, znanego już w tym czasie i cenionego inżyniera Zygmunta Mineykę. Mineyko i Karapanos współpracowali  z sobą przez krótki okres, ale w świetle memoriału Mineyki współpraca ta wyglądała zupełnie inaczej. Przede wszystkim Mineyko, którego zainteresowania antykiem datują się prawdopodobnie od chwili zetknięcia się w drodze na Sybir z Grekiem na służbie rosyjskiej, płk. Papadopulosem, komunikuje, że poszukiwania Dodony rozpoczął już w roku 1875, a nawet w sierpniu i wrześniu tegoż roku otrzymał oficjalne zezwolenie miejscowego gubernatora na prowadzenie tych poszukiwań w dolinie Czarakowista, w Dramesuzie, w miejscu zwanym Palaiokastron. Rozpoczął więc wstępne prace, które jednak z powodu braku funduszów posuwały się bardzo powoli. Wtedy właśnie przybył do Joaniny zamożny Grek, Konstantinos Karapanos (1840 – 1914), który zainteresował się wykopaliskami i zobowiązał się do ich finansowania. Kiedy jednak po upływie piętnastu dni prace nie przyniosły – jego zdaniem – olśniewających rezultatów, wycofał swoje zobowiązania i wyjechał. Pozbawiony funduszów Mineyko, w listopadzie 1875 roku zawarł układ z drem Lambi i p. Davitchon, mieszkańcami Joaniny, którzy podjęli się dalszego finansowania wykopalisk. Wówczas to odsłonięto najważniejsze obiekty architektoniczne, a także znaleziono wiele inskrypcji, przedmiotów użytkowych i figurek. Karapanos zaalarmowany nowymi odkryciami wystarał się w Konstantynopolu o firman sułtański zezwalający na prowadzenie wykopalisk, a unieważniający jednocześnie zezwolenie Mineyki i wysłał do Joaniny uczonego Greka, p. Lekazzas, aby w jego imieniu prowadził dalsze prace.

Nasuwa się pytanie, dlaczego Mineyko w tym momencie, mając w ręku całą dokumentację wykopalisk i wszystkie materiały, nie zgłosił swego odkrycia w Académie des Inscriptions et Belles Lettres, skoro nie zawahał uczynić tego w rok później, ale już po zgłoszeniu dokonanym przez Karapanosa. Prace prowadzone przez Lekazzasa nie przyniosły już żadnych ważniejszych rezultatów, wobec czego Karapanos zawiesił wykopaliska i nie dysponując odpowiednimi materiałami, odkupił od pp. Lambiego i Davitchona ich poprzednie znaleziska za sumę 2070 lirów tureckich (47 tysięcy franków). Również Mineyce zaproponował nabycie zabytków znalezionych przez niego jeszcze przed nawiązaniem współpracy z obywatelami Joaniny, a stanowiących jego własność. Mineyko bezinteresownie oddał Karapanosowi piętnaście inskrypcji, zachowując jednak ważniejsze przedmioty, sądził bowiem iż Karapanosowi nie chodziło o dobro nauki, ale o własną sławę. Raport Karapanosa złożony w Akademii Francuskiej, pomijający zupełnym milczeniem zasługi Mineyki, utwierdził naszego rodaka w powziętym podejrzeniu, a umieszczona w tym raporcie wzmianka, że przed Karapanosem na terenie Dodony działali jedynie poszukiwacze skarbów, skłoniła Mineykę do wystąpienia z memoriałem złożonym jednocześnie w Akademii Francuskiej i krakowskiej Akademii Umiejętności.

Zarówno Karapanos jak i Mineyko pomijają jeszcze jednego odkrywcę Dodony. Był nim członek École Française d’Athènes, Xavier Gaultier de Claubry, który przebywając w okolicach Joaniny w czasie, kiedy działał tam już Mineyko, przedłożył Akademii Francuskiej memoriał dowodzący, że Dodony szukać należy nie na północ od Joaniny, lecz dokładnie tam, gdzie odnaleźli ją Mineyko i Karapanos. Akademia odrzuciła jednak wniosek Gaultiera de Claubry. Odbierając Karapanosowi zasługę odkrycia Dodony, komu ja więc przyznać? Mineyce czy Gaultierowi de Claubry? A może obydwaj, wędrując po okolicach Joanniny, dyskutowali ten problem: jeden z punktu widzenia archeologa, drugi natomiast jako inżynier i miłośnik antyku. W każdym razie, o ile wiadomo, Gaultier de Claubry nie zgłaszał więcej pretensji do odkrycia Dodony. Mineyko natomiast powracał do tego tematu nawet jeszcze w czasie swego wymarzonego przyjazdu do wolnej ojczyzny w roku 1922.

Wspomnienia Zygmunta Mineyki z podróży do Polski w 1922 roku, zachowane w rękopisie, przynoszą informację o jeszcze jednej sprawie, niestety dość bolesnej, związanej z jego zainteresowaniami archeologicznymi. Mineyko, jadąc do Polski po prawie pięćdziesięciu latach nieobecności, wiózł dar dla swego ukochanego Wilna, dar który pragnął złożyć w Uniwersytecie Stefana Batorego. Jak wynika z tych Wspomnień, Mineyko cieszył się tym darem ogromnie i właściwie przez cały okres pobytu w Wilnie tym głównie się zajmował. W „Słowie” z dnia 20 września 1922 roku tak pisze: „Pociągała mnie archeologia, a szczególnie jej część – numizmatyka. Owocem długoletnich badań jest praca poświęcona metodom poznawania objawów numizmatycznych, do których wniosłem nowe myśli i sposoby. Pracę tę zamierzam wręczyć profesorom Wszechnicy Batorowej”. Prócz trzytomowego dzieła wiózł także „w darze dla Uniwersytetu zbiór starożytnych greckich monet, chcąc zapoczątkować sformowanie się numizmatycznego gabinetu”. W wileńskiej uczelni nikt jednak nie zainteresował się darem Mineyki. Po długich oczekiwaniach i interwencjach zgłosił się do niego z końcem września dziekan, prof. Massonius. Mineyko z entuzjazmem referował mu swą metodę badań numizmatycznych, Massonius zaś obiecywał wydrukowanie pracy i uroczyste przejęcie zarówno rękopisu, jak i numizmatów. Mineyko czekał, natomiast Massonius znajdował wciąż nowe przeszkody, uniemożliwiające odebranie darowizny. 15 października 1922 roku autor wspomnień pisze, że przez dwa kolejne dni oczekiwał na próżno wysłanników Uniwersytetu w specjalnie przygotowanym i oświetlonym salonie. „Nie przychodzą ani nie uprzedzają, że nie przyjdą”. 18 października ukradziono Mineyce z pokoju hotelowego 133 monety; ze zbioru przeznaczonego dla Uniwersytetu ocalało tylko sześć sztuk. Rozgoryczony Mineyko tak wówczas pisał: „Szkoda była dokuczliwa, a pochodziła ona z powodu nie darowanego postępowania p. Massoniusa, gdyż od dawna one powinny były zostać wręczone Uniwersytetowi”.

W sprawie kradzieży monet rozpoczęto śledztwo. Zbliżał się już termin wyjazdu z Wilna, w związku z tym żona Mineyki udała się w tajemnicy przed mężem na Uniwersytet, powodując kolejne odwiedziny dziekana Massoniusa. Tym razem uważnie wysłuchał relacji Mineyki o jego badaniach, notował skrzętnie przypuszczenia dotyczące lokalizacji niektórych miast starożytnych w Epirze. Wychodząc, zabrać miał z sobą katalog skradzionych monet, notatki oraz inne dokumenty; nie chcąc jednak w nocy nosić manuskryptów, obiecał przysłać po nie na drugi dzień woźnego z pięknym rewersem. Nikt nie przyszedł. 30 października 1922 roku, bardzo rozgoryczony Mineyko, zostawił swą najcenniejszą pracę naukową u p. Rzewuskiego.

Zupełnie inaczej został Mineyko przyjęty we Lwowie. 10 listopada pełen optymizmu odnotował radosne spotkanie z prof. Edmundem Bulandą, „któren był jednym z głównych archeologów i od dawna należałem do jego adeptów”. Codzienne spotkania i dyskusje z prof. Bulandą zatarły przykre wspomnienia wileńskie i Mineyko roztaczał wizje polskich wykopalisk w Epirze. „Jako znający dokładnie Epir i miejscowości nieznane […] innym cudzoziemcom, chciałem napisać takowe profesorowi, ażeby zostały tam przez Polaków dokonane wykopaliska, skoro Polska już odrodziła się i rozpoczęte przeze mnie poszukiwania Dodony mogły przejść z większym powodzeniem i zostać pokierowane przez nasz Uniwersytet”. 13 listopada odnotował, że wprowadzony przez prof. Bulandę do jego domu prof. Konstanty Chyliński „miał wczoraj odczyt w Uniwersytecie o odkryciu Dodony, przypominając, że takowa została dokonana przez Polaka i że ja znajduję się obecnie we Lwowie”.

We Lwowie otrzymał też Mineyko wiadomość, że odnaleziono część monet antycznych skradzionych w Wilnie. Z tą pomyślną wiadomością Zygmunt Mineyko opuścił Polskę. W rok później właśnie lwowski Uniwersytet Jana Kazimierza, prawdopodobnie na wniosek prof. Bulandy, uhonorował działalność naukową Mineyki, nadając mu tytuł doktora honoris causa lwowskiej uczelni.

Nadal jednak niewyjaśniona pozostaje kwestia daru dla Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. Czy monety greckie i manuskrypt Mineyki dotarły w końcu na miejsce, które przeznaczył dla nich ofiarodawca? Jeśli tak, można byłoby ustalić, jaką wartość naukową posiadać mogła jego obszerna rozprawa poświęcona numizmatyce; jaki był los ofiarowanych wówczas uczelni numizmatów i jaki charakter oraz wartość naukową miała spora przecież kolekcja stworzona przez Mineykę? Nie mniej istotne mogłyby być również ustalenia dotyczące lokalizacji innych starożytnych miast greckich, do których przyczynić mógł się Mineyko. Może w trakcie dalszych badań ujawnione zostaną inne dokumenty, które rzucą więcej światła na tę tak pełną zawodów i rozczarowań, archeologiczną działalność Zygmunta Mineyki.

[Na oddzielną uwagę zasługują losy zabytków starożytnych, odkrytych i zgromadzonych przez Mineykę. Przedmioty brązowe z jego poszukiwań prowadzonych w Dodonie dość szybko znalazły się w Berlinie (R. Kekulé von Stradonitz, H. Winnefeld, Bronzen aus Dodona in den Königlichen Museen zu Berlin, Berlin 1909). Natomiast monety znajdują się w zbiorach paryskiego Luwru oraz Muzeum w Berlinie. Po powrocie do Grecji z paromiesięcznej podróży do Polski, Zygmunt Mineyko w roku 1925 sporą kolekcję monet antycznych ofiarował dla Gabinetu Archeologii Klasycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego. W skład tego daru wchodziły 53 monety greckie i rzymskie (zob. S. Skowronek, Monety, w: Zabytki archeologiczne Zakładu Archeologii śródziemnomorskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Katalog, Warszawa – Kraków 1976, nry 566 – 606, 608 – 612, 615, 616, 618 – 620, 622, 623). Niestety, pochodzenie tego zespołu nie zostało bliżej określone (czy pochodzą z Dodony?); nie jest wykluczone, iż do kolekcji Uniwersytetu Jagiellońskiego trafiły monety przeznaczone uprzednio dla Wilna, stanowiące część zbioru odzyskanego po kradzieży dokonanej w wileńskim pokoju hotelowym w roku 1922].

Wersja pełna artykułu z przypisami: Mineyko

B i b l i o g r a f i a:

Carapanos C., Dodone et ses ruines, t. I – II, Paris 1878.

Dieterle M., Dodona. Religionsgeschichtliche Untersuchungen zur Entstehung und Entwicklung des Zeus-Heiligtums (Spudasmata, 116), Hildesheim 2007.

Hirsch-Dyczek O., Zygmunt Mineyko, „Studia Archeologiczne” 2, 1984, s. 61 – 65 [przedruk,  w: Egipt, Grecja, Italia… Zabytki starożytne z dawnej kolekcji Gabinetu Archeologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Praca zbiorowa pod redakcją Joachim Śliwy, Kraków 2007, s. 240 – 245] .

Hirsch-Dyczek O., Zygmunt Mineyko et la centenaire de la découverte de Dodone, „Études      et Travaux” 13, 1983, s. 127 – 131.

Kucza-Kuczyńska I., Mineyko Zygmunt, w: „Polski słownik biograficzny”, t. XXI, 1976, s. 283 – 284.

Malinowski G., Mineyko i Dodona – część II. Konstantinos Karapanos. http://hellenopolonica.blogspot.com/…/…/zygmunt-mineyko.htmlhttp://hellenopolonica.blogspot.com/…/prozerpina-manaris.

Michaelis A., Ein Jahrhundert kunstarchäologischer Entdeckungen, Leipzig 1908.

Mineyko Z., Z tajgi pod Akropol. Wspomnienia z lat 1848 – 1866. Opracowanie E. Kozłowski i K. Olszański. Przedmowy i przypisy E. Kozłowski, Warszawa 1971.

Nowicki A., Z Wilna na Olimp, Poznań 2003.

Nowicki A., Mineyko Zygmunt, w: „Encyklopedia polskiej emigracji i Polonii”, t. 3, Toruń 2004, s. 3117 – 319.

Quantin F., Recherches sur l’histoire et l’archéologie du sanctuaire de Dodone. Les Oikoi, Zeus Naios et les Naia, “Kernos” 21, 2008, s. 9 -48.

Sokołowski M., O wykopaliskach dodońskich i udziale w nich p. Zygmunta Minejki, „Rozprawy i sprawozdania z posiedzeń Wydziału Historyczno-Filozoficznego Akademii Umiejętności”, t. VIII, 1878, Dodatek I,  s. I – VI.

Sturis D., Grecja. Gorzkie pomarańcze, Warszawa 2013, s. 164 – 180.

Śliwowska W., Burzliwe życie Zygmunta Mineyki (1840 – 1925) w świetle nieznanych dokumentów, w: Gdańsk – Polska – Europa. Praca zbiorowa na 70-lecie W. Zajewskiego, Gdańsk 2001, s. 199 – 210.

Warsberg von A., Eine Wallfahrt nach Dodona, Graz 1893.

Wojecki M., Zygmunt Mineyko – człowiek na pograniczu kultur polskiej, litewskiej i greckiej, w: Wilno – Wileńszczyzna jako krajobraz i środowisko wielu kultur, t. I (Biblioteka pamięci i myśli, 3), Białystok 1992, s. 343 – 358.

Autor biogramu: Olga Hirsch-Dyczek, 1984 [wynikami nowszych ustaleń i bibliografią uzupełnił Joachim Śliwa]